Mnie się umarli nie śnią. Ja ich nie zwołuję.
Niech miękko wiszą w chmurach, lub tam, gdzie im dobrze.
Czasem w bezsenne noce bywam trubadurem,
opiewającym tego, co był tu, nim odszedł.
Choć nie chcę śnić, są ze mną - zwyczajnie, na jawie,
tak jednokierunkowo; przez smutek do łzawień.
Mnie się umarli nie śnią, bo po co sny dręczyć?
Pustka zostanie pustką (choćbyś chciał zasklepić).
Niczym jej nie wypełnisz, jak nitką pajęczą
nie da się pocerować pękniętej sztachety.
RC 4.11.15
Commenting expired for this item.