Zawiewał na nas mroźny śnieg,
staliśmy się lodowymi posągami,
które próbują lód rozpuścić
własnymi łzami.
Będziemy do końca pamiętać
odgłos stroskanych słów rozstania
i kruszących się zębów
bez siebie.
Tam, gdzie drapiesz już mnie nie ma.
Kochanie skazuje na cierpienie?
W miłości wspólne szczęście powinno być najłatwiejsze.
Kiedy się wysilałeś, przecież nie chciałeś…
Oszukiwałeś, marząc o czystej miłości?
Sadystycznie klaszczesz w dłonie
szydząc z mojego zaufania,
miłości gotowej na wszystko
oprócz jej bezwzględnej iluzji, bo wtedy
najgroźniejsze na świecie
jest niechciane serce.
Commenting expired for this item.
No comments