szukając sensu absurdy mnożę
na czworo dzielę włos co się zjeżył
za błędy płacąc wciąż jak za zboże
ściśniętą szczękę próbuję szczerzyć
przechodzisz obok
trącasz przelotnie
moich emocji napięte struny
deszcz uczuć wzniecasz
liczę że zmokniesz
wtedy jest szansa że nie odfruniesz
i choć przez chwilę ze mną zostaniesz
a twoje myśli przy mnie posiedzą
los ci już zadał ważne pytanie
na które pragnę być odpowiedzią
Commenting expired for this item.