Radość po rozłące
Muzykowi przemierzającemu
bezdźwięczną przestrzeń
długich miesięcy bezgrania
w końcu zaśpiewa w duszy tęsknota
za brzmieniem wyrokami losu
odłożonego instrumentu
który
ogrzany w dłoniach
jak dziecko zziębnięte
obudzi się z letargu
i odezwie się niepewnym
pierwszym powitalnym dźwiękiem
być może ochrypłym
nikłym i nieczystym
ale powietrze pieszczotami drgań
pobudzających uśmiech
do ucha grającemu powie
-Dobrze, że znowu jesteś
i muzyka twoja żyje jeszcze-
Commenting expired for this item.
No comments