Na końcu mojej duszy mieszkałeś ty,
choć w żadnej części nie bałeś się zamieszkać.
Natura uczuć to ich nieustanna stymulacja.
A ty wydeptałeś w moim sercu ścieżki
w najczulszych miejscach…
Nadeszła wegetacja odległości,
zamieniłeś się w chudy szept…
Trenowaliśmy zmysły, by
zaraz
spod własnych rzęs ujrzeć swoje postacie,
by podbiec bliżej na czysty głos imienia,
by poczuć utęsknione ciepło przytulenia.
Wierzysz? To się teraz dzieje?
Kiedy chwilę temu
każdy wspólny oddech liczony był
w odległych milionach.
Commenting expired for this item.
No comments