W tej dziwnej podróży nie ma przystanków,
choć śpi się nocą, i tak o poranku
nie zaskakuje odległość przebyta.
Jak to możliwe – nikt zwykle nie pyta.
Nikt nie ma mapy, nie poznał nikt drogi,
nie są konieczne ni ręce, ni nogi,
i kompas także się raczej nie przyda,
a przez lornetkę pułapek nie widać.
W tej dziwnej podróży nieważny koniec,
lecz sama droga i jak stąpasz po niej.
Nie cofniesz kroków, choć zaczniesz od nowa,
do przodu się tylko można kierować.
Nie warto idąc, spoglądać za siebie
by zdać sobie sprawę, jaki masz przebieg,
a co zostało, jest nikłe i tycie
i kończy się dziwna podróż przez życie.
Commenting expired for this item.
No comments