Kawę mieszasz w prawo,
ja w lewo
i to nas różni.
Resztę da się jakoś upudrować,
mówisz, makijaż to podstawa.
Zamachowe koło czasu straszy.
Dziś już nigdzie nie jest bezpiecznie,
nawet twoje ramiona
przypominają klatkę.
Stroszę pióra,
tańczę flamenco.
W dłoni granat
na chwilę przed wybuchnięciem,
w drugiej
skrzypce Stradivariusa.
Wiem, że przeciągam strunę,
o jeden most
za daleko.
Commenting expired for this item.
No comments