Garstką dłoni wysypuję to co w niej jest
zataczam kołem zamykam w środku
spirala mnie widzie w okruch radości
gdzie dobro przysięgi przystań i kres
jego się zapach unosi w powietrzu
napełnia skorupę ziemi
bo tyle jest jest do zrobienia
zapach konwalii szczęść
piękno jest sercem nosić je duszą
szukać domu schronu kieszeni
gdzie sprawy toczą i staną się
miłością świata twojej wolności
Commenting expired for this item.