Akt zgonu świerszcza
Milczeniem zza komina.
Zegar cyka sam
Pachną tak samo
Zwodząc nocne motyle
Kosmos i kwiaty
Schylone głowy
Hołd pokornych latarni
Zmartwychwstaniu dnia
Wspiąłem się góro
Słyszysz puls w rannym słońcu
Twoich – moich żył?
Nic jak powietrze
tak potrzebne do życia
nie przyćmiewa gwiazd
Zapytaj kota
jaki jest sens istnienia
zamruczy tylko
Przesadzasz wróblu
Choć strach ma wielkie oczy
To ty masz skrzydła
Commenting expired for this item.
No comments