Ścigają się liście
o brąz, srebro, złoto.
A my – przezroczyści
niespiesznie, piechotą,
idziemy za ręce,
dłoń w dłoni, nic więcej.
Ty w letniej sukience,
ja w cienkiej koszuli
wciągniętej naprędce…
Znów jesień nas tuli.
A ludzie dokoła
pukają się w czoła.
Świdrują spojrzenia
rzucane spod grzywy,
lecz nie ma znaczenia
ich świat nieprawdziwy,
bo my – przezroczyści
idziemy wśród liści
(niespiesznie, piechotą
idiotka z idiotą).
Commenting expired for this item.
No comments