Gdy nagle weszła do raju ptaki się poderwały
I krążąc w koło nad głową śpiewały hosanna hosanna
Wszystkie kolory tęczy mignęły jej przed oczami
Na drzewie wisiały suknie w falbankach kokardach z breloczkiem
I wyciągnęła ręce po tę zieloną jak łąka
Po tę czerwoną jak koral też wyciągnęła ręce
Z lewej strony na górce biała bielizna i z pianką
W dole rój pantofelków brzęczą jak dzikie pszczoły
W dolinie rzeczki w zakolu piętrzą się bluzki z pętelką
Ażur na kołnierzyku zgarnie je do koszyka
Po prawej stronie na krzaczku suszą się wonne apaszki
Kolce te z dzikiej róży kłują spinają w supełki
A w dziupli skład kapeluszy każdy z wpiętą perełką
Weźmie wszystkie ze sobą będzie w nich chodzić po placu
Na grządkach kwitną pierścionki korale i cienkie łańcuszki
Wykopie je srebrną łopatką i schowa do tylnej kieszonki
Więc jeszcze tylko trzy kroki i wszystko w zasięgu ręki
Na drodze jej stanął anioł skrzyżował skrzydła na piersi
Nie wolno droga zamknięta nie ruszaj co nie dla ciebie
Chyba nie zna kobiety ona przyjdzie tu jeszcze
Tymczasem wraca do domu w kieszeni jabłko chowa
Jabłko jak suknia zielone pachnące jak trawa w raju
Commenting expired for this item.
No comments