zbyt już dla mnie obszerna dusza wciąż mi pączkuje
jak ten worek pokutny w szwach mi pęka od grzechów
serce znowu okrawam bo obite się psuje
a od twarzy odkleja się atrapa uśmiechu
pod nogami z ołowiu droga plącze się w supeł
korci mnie by go posłać aż do diabła kopniakiem
by wyjść z siebie już wreszcie
by rozsadzić skorupę
by pokazać
to ja
figa z makiem
Commenting expired for this item.