Wcale nie całkiem nadzy,
ze wstydem niewielkim, czekamy w kolejce.
Powiedziano nam, że będziemy bezpieczni bez naszych małych pokus.
Dodali - jak oni sugestywnie mówią - że jakiś obcy chce podeptać nasz ogród, nasz ulubiony ogród, który wiosną zakwita, a zimą skrzy się od szronu.
Karnie trzymamy w foliowych torebkach: pastę do zębów, mydło w płynie, krem i coś na zmianę zapachu z własnego na bardziej znośny.
Pilnik do paznokci, nasz oręż codzienny, wyrzuciliśmy do kosza.
Nasze bezpieczeństwo - zgodnie z zaleceniem - wymaga jeszcze zzucia butów, wyciągnięcia paska i zdjęcia zegarka - prezentu od babci.
To w zasadzie wszystko.
Jesteśmy bezpieczni i nie całkiem nadzy
Ze wstydem niewielkim czekamy na wzlot.
Commenting expired for this item.
No comments