Dziś okryta jego spojrzeniem
wspominam uciekające z nas ciepło,
nakładanie kardiganu po korytarzach domu
szala na osobne wyjścia.
Nieświąteczną miłość odbijającą się w bombkach,
zapakowane iskry nadziei,
niesmaczne samotne talerze.
Ogień, który wyszedł z kominka
by wszystkim, co moglibyśmy złapać
były nasze ręce…
Commenting expired for this item.
No comments