miłość przemyka wąskim korytarzem pomiędzy dzień dobry
a liniami tworzącymi się pod jeziorami
i wokół nich
jak promienie piątego słońca
rozświetla krótki dzień
myślisz że nie możesz jej dać
nie rozumiesz tego co otrzymujesz
nie wytrzymujesz nadmiaru bodźców
i oczywistości nieoczywistego
napięcie miedzy nami wybucha tysiącem dzwoneczków
jak u świątecznych sań
nieporadnie zamiatasz pod dywan okruchy niewypowiedzianych słów
ważysz w dłoni kształtne drżące litery
jeśli nie rozpoznasz tego dźwięku to trudno
dedykacji nie będzie
żadnych prostych rozwiązań
moje serce jest złotą księgą
to niekończąca się opowieść
dam ci rosół, miód i imbir
gdzieś już się spotkaliśmy, prawda?
mieszaliśmy łyżeczką błękit
Commenting expired for this item.
No comments