~ ON WAM SIĘ JAWIŁ
Wiatr złe zaszepty dmie a zadry jątrzą duszy rany
… i członki ciała mimozy
Minionych marzeń co usychają w finalis raju z wolna
Jeszcze się kręci błazen w jarzmie losu maskarady
Gdzie mętne łzy skapują z wypalonych źrenic prozy
On wam się w sczezłych łez utopii co dzień jawił
… szponem wzięty z kolebki
Przemykał się pod refleksami żaru wielkiej pomarańczy
On wolny ptak co w obolałej jaźni myśli dławił
Gdzie kruk wieczyste cienie kruczym skrzydłem niańczy
Serce skopane w zagubieniu miał i ołowiany posmak
… w niesmaku czasu psychodelicznym
Pamięć zmazała przeszłość i przyszłość z nim bezwolnie kona
Dusi pokrętny sznur różańca i wyświęconych braci szopka
Umarło dziecię… anioł upadł… garb starca ostał
Pyta czy gościsz krnąbrny Hiobie… niepokornych tobie
… krwawym uciemiężonych winem
Czy wieszczysz mu śmiechem szyderczym złą nowinę
Czy połać skóry jego zrzucisz z góry… zmniesz powieki
A dech ostatni to wolnego chwilą… czy na wieki ?
⊰Ҝற$⊱…….….…….….….….……….….….….….…….……Toruń 11 sierpnia 'O8
Commenting expired for this item.
No comments