Twoja wiara w jej subtelność jest olbrzymia.
Chcieć podważyć taką wiarę – ciężki orzech.
Przeniesiona w twych ramionach w inny wymiar,
kontrolować zbyt się jednak już nie może.
Choć próbuje temperament trzymać w ryzach
jak ten papier, co kupują go do biura,
choć próbuje być łagodna niczym bryza,
to najchętniej wyskubałaby ci pióra.
Tak ją korci, by wytargać cię za włosy,
że już dłużej tego chyba nie wytrzyma.
Animusie, biedaczyno goły, bosy,
ani chybi zdominuje cię Anima.
Commenting expired for this item.
No comments