Nadużyłam idealizujących myśli
tłumacząc go przed sobą.
Czułam chłód słów,
widziałam zmęczenie gestów,
odgrzewanych porywczo oznak miłości
aż obłęd stał się jego żywiołem…
Pękły ściany cierpliwości
zasypując mnie gruzami.
Spowodował katastrofę nieustępliwej wiary -
a miał być tym dobrym…
Serce pamięta wszystko.
Teraz
każdy głaz muszę podnieść z siebie sama.
Commenting expired for this item.
No comments