Przecinasz moje imię.
Do dziś czuję cię na mojej skórze.
Naśladując cię podążam za myślami ruchem palców.
Gładząc policzki, wdzierając się we włosy.
Odchylam głowę, zaciskam dłonie na szyi…
Przerażenie otwiera mi oczy.
Prawda, tak to się toczyło.
Przychodzi świadomy oddech
ulgi samotności
zbawiennej wolności.
Commenting expired for this item.
No comments