już jako malec
nie byłem udanym modelem
upaćkana w konfiturach buzia
pięty czarne jak noc
a mimo to czułem się jak młody Bóg
pan sytuacji w zakrótkich spodenkach
łaziłem za kotami po drzewach
z oczami pełnymi nieba kładłem motyle spać
w ustach kciuk w dłoni Księżyc
i sen o takich dwóch
gdy dorosłem jak na złość
zrobiło się zaciasno
od niesfornych dzieci
skwaśniało mleko i miód
i gwiazdy nade mną
świecą mniej szczęśliwe
Commenting expired for this item.