Bywa szara i smutna,
cicha, milcząca i zadumana,
jak szmer jesiennych kropli deszczu
dudniących o szybę.
Bywa czerwona i szalona,
niecierpliwa i biegnąca ku tobie
z rozczochraną przez letni wiatr czupryną…
Korpuskularno-falowa
bombarduje światłoczułe ciała,
często wzbudzając rezonans.
Zdarza się delikatna, krucha i nietrwała.
Lekko trącona niknie.
Ot, pył z motylich skrzydeł.
Lecz potrafi być też twarda i nieugięta,
wybijać zęby ze szczęk i planety z orbit.
Jakąkolwiek ją poznasz -
ślepą czy skalkulowaną,
pierwszą, jedną z wielu, czy ostatnią,
nierzadko jedyną i do grobowej deski,
wiedz, że zawsze
jest kłopotliwa dla wierszokletów,
bo nazwana po imieniu
przestaje zachwycać.
I nic więcej o niej…
Commenting expired for this item.
No comments