Są imprezy, z których wychodzimy ostatni.
Słyszę na nich zawadiackie: pięknie wyglądasz
wypowiadane najszczęśliwszym tonem.
Obroty na parkiecie, zbliżenia bioder,
tajemnicze wślizgiwanie języka pomiędzy moje usta.
Stukanie się kieliszkami, picie za wspólne szczęście
na dziś, na zawsze!
Wychodzimy trzymając się za rękę, obracając się i łapiąc
pełną przygodę. Śpieszyć się możemy tylko do siebie…
Spacerem, biegiem odkrywamy nowe uliczki, zakamarki
z pięknymi mostkami, murami, latarniami, ławkami.
Tam przystajemy, oddychając pocałunkami…
Gdy zbliżamy się do domu, stajemy się coraz bardziej niecierpliwi…
Otwiera drzwi, w szpilkach niosąc mnie do łóżka.
Wybór muzyki podczas rozpinania koszuli i sukienki…
Jego głos na mojej szyi mówi: „nawet w prawdziwie chłodne dni
masz gorące piersi”.
Rozgrzewana całą noc, wiję się z pożądania.
Odpowiadam przesuwając się w dół po jego torsie.
Tak do świtu prowadzimy gorącą dyskusję.
Commenting expired for this item.
No comments