Gdy przychodzi
taka wiosna
wrzesz
Całą objętością
na skali
termometru uczuć
Jak rtęć przebijasz
sufit
Nie znają zamiennika
prawa tej fizyki
gdy odmieniamy
przez rozmaite przypadki
słowa nocy
Ja Ty My
Przykładam dłonie
do twych bolesnych miejsc
Później nimi zrywam kaczeńce
Dla ciebie
w zimnym strumieniu
Przytulamy się
Szyba co była lodem
topnieje
Już nas nie rozdziela
Jej bliskość
*- Dla K.