~ PONARY U NARIE
Jeszcze dziś widzę niczym bajkowe
W słońca promieniach skąpane obrazy
Z nabożeństwem wspominam
Pszenicznych zbóż łany
Falujące cichnącym poszumem
Sielskiego spokoju złote oceany
Ku łąk miękkim dywanom zielonym
Tę dziatwę pól słyszę
Skowronków… podniebnych żeglarzy
Co swe szanty śpiewały
I niskim… ziemi polskiej
Jak matce najdroższej
I niebu polskiemu
Przy figurce przydrożnej
Ukłonem szacownym kłaniały
Widzę jeszcze modrzew
Rozłożystą jabłoń starą
Staw rzęsą zarosły
Synogarlice i szpaki
Niebieskie bławaty i chabry
Kąkole pachnące… i maki
Malw czarowne kandelabry
Gdzie Ponary pośród Mazur
Wsi polskiej krajobraz bliski
Gdzie jeziora Narie lazur
Cykady i świerszcze… motyle i ważki
Łabędzie, kormorany i łyski
Graby i buki…
I brzóz drobne listki
I dąb nad jeziorem stary
Wśród kolumn tataraków
I zapach ogniska…
Aromat pieczonych ziemniaków
Cichy jej widzę testament
Wśród wierzb płaczących
Zadumany… jak zaczarowany
W pokłonie… w podzięce
Pośród żyworostów dzikich i pnączy
Rozterek ostów srebrnych
Sercem… i głosem drżącym
Dzwonem żalu niespokojnym
Już z posrebrzonym włosem
Wiersz ten srebrny w głowie tworzę
Nad brzegiem srebrnym
Między wspomnieniami
Cicho teraz chodzę
I tylko puchatych obłoków
Myśl nostalgię goni
Płynąc leniwie po niebie
Pomyliły drogi zanurzając w toni
Nad brzegiem Narie
Gdzie beztroskich lat pacholich
Tylem spędził z druhami
W rzewnej zadumie siadam
I w gwieździstych zmierzchu poświatach
Myślom tamtym… chłopięcym
Jak aniołom… skrzydła skradam
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………………… Ponary 6 września '99
Commenting expired for this item.
No comments