popłynę kiedyś po wieczornym
niebie
nieświadoma
szczęśliwa narzeczona
nad miasteczkiem jak kołyska z bajki
pofrunę kiedyś
białą sukienką
z wniebowziętym
zakochanym frakiem
między paciorkami weselnej muzyki
popłynę kiedyś po głębokim
niebie
za korowodem podchmielonych gości
osła wołu
i przedwcześnie zmarłych
popłynę kiedyś po niebieskim
niebie
szeptać przysięgi
przed zaspanym księżycem
batystowa mgła mnie pociągnie za włosy
pofrunę kiedyś
po prawdziwym niebie
jeśli tylko dość słodko
zasnę obok ciebie