Maria Duszka
***

it was a beautiful October
and Szymborska just won the Nobel Prize

 

every day a drunk criminal would visit me

 

he claimed to love me
 

and if I were not with him
he would kill me and himself

 

I advised him to start off killing with himself
he seemed not to have noticed the joke

 

the policemen said
they could start an action against him
only if he killed me

 

a VIP from a cultural department said
„no wonder you face those problems
if you write such poems”

 

one of my brothers said
„you have to count only on yourself”

 

the man of my life
about whom I used to write
my best poems said
„I am not involved
as I am here
and it happens there”

 

and God made me aware
just then
that He expects gratitude from me
for the life
as it is

 

I live

I am grateful

I worship my loneliness

 

(translation Staszek Głowacz)

***

buvo gražus spalis

 Szymborska ką tik gavo Nobelio premiją

 

pas mane kasdien ateidavo

girtas kriminalistas

 

tvirtino

kad myli mane

ir jeigu nebūsiu su juo

tai nužudys mane ir save

 

pasiūliau pradėti nuo savęs

mano humoro nesuprato

 

policininkai man sakė

kad tik tada galės jį sulaikyti

kai būsiu nužudyta

 

kultūros Vipas tvirtino:

„nieko keisto, ponia,

kad jums taip nutinka

jeigu tokius eilėraščius rašote“

 

vienas iš daugybės mano brolių pareiškė:

„turi pasikliauti savim“

 

mano gyvenimo vyras

apie kurį rašiau

geriausius savo eilėraščius tarė:

„man tai nerūpi

nes aš esu čia

o tai vyksta ten“

 

o tuomet

Viešpats man apreiškė

kad laukia iš manęs dėkingumo

už gyvenimą tokį

kokį turiu

 

gyvenu

 

dėkingumo pilna

šlovinu savo vienatvę

 

(išvertė: Birutė Jonuškaitė)

***

to był piękny październik

- Szymborska właśnie otrzymała Nagrodę Nobla

 

do mnie codziennie przychodził

pijany kryminalista

 

twierdził

że mnie kocha

i jeśli z nim nie będę

to zabije mnie i siebie

 

radziłam aby zaczął od siebie

nie zauważał dowcipu

 

policjanci mówili mi

że mogą mu coś zrobić dopiero

kiedy mnie zabije

 

vip od kultury stwierdził:

„nic dziwnego

że panią to spotyka

skoro pisze pani takie wiersze”

 

jeden z wielu moich braci oznajmił:

„musisz liczyć na siebie”

 

mężczyzna mojego życia

o którym pisałam

moje najlepsze wiersze powiedział:

„mnie to omija

bo ja jestem tu

a to się dzieje tam”

 

a Pan Bóg uświadomił mi

właśnie wtedy

że oczekuje ode mnie wdzięczności

za życie takie

jakim ono jest

 

żyję

jestem wdzięczna

wielbię moją samotność