Birutė Jonuškaitė
Kitos priežastys

                                            M.K.

kartais iš lentynos išsitraukiu savo šešėlį

paglostau tavo suvargusią matinę sielą

viršelis švelnus kaip ruduo pakeliui į Miestą

dar nebuvau tavo meilė blogoji

kai kilpas statei mano rankoms laukiniams žvėreliams

išalkęs kaip sūnus palaidūnas Tėvo gailestingumo

buvau tau malda ir tarnaitė ir smilkalai amžini

stebuklinga žolė tavo sergančiai širdžiai

ne vienai nakčiai  amžinybes ratams rugsėjo kvapai

ir atodūsiai tavo

pirštų jungtys ir liepsnojantis tango delnų

liemenys veido duobutės ir švelnūs pūkeliai

virš lūpų

tėvo verandoje patalais apkamšytas

ar užsidėjai tamsius akinius

dažydamas plunksną į lapkričio naktį

graviruodamas šypseną kreivą

gyvastį mano palaiko buvęs rugsėjis

šešėlis tau būsiu

blogai mylėjęs

Inne powody

M.K.

czasami wyjmuję z półki cień drzewa na oknie

głaszczę duszę twoją pod matową okładką książki

delikatna namiętność jak dłonie tamtego października

po drodze do Miasta

jeszcze nie byłam źle zakochana gdy zastawiałeś sidła

na moje ręce dzikie jak głodne zwierzątka

wciąż pochłaniałeś mnie całym sobą jak syn marnotrawny

miłosiedzie Ojca

byłam twą wiarą służebnicą twoją kadzidłem wiecznym

ziółkiem cudownym na twe chore serce

nie na noc jedną na życie całe zapachem jesieni

twoim oddechem

inne powody twe palce rozgrzane w taniec puściły

na górę cergową w kształcie młodej kobiety

opatulony pledem na werandzie ojca

czy założyłeś ciemne okulary

mocząc pióro w noc październikową z uśmiechem krzywym

grawerując słowa nazwisko dziwne imię jeszcze bardziej

żyję wspomnieniem i pamiętaniem

cieniem ci będę źle zakochanym

 

Tłum. autorki